sobota, 30 maja 2015

Zanikanie zachowań mówiących o strachu, czyli jak zmienił się mój pies.

W poprzednich postach wspominałam o strachu jaki objawiała Roxi.
Był to ( w pierwszy dzień ) strach przed wejściem na schody, strach przed wchodzeniem do nowych pomieszczeń i jak można się domyślić ten strach z dnia na dzień się osłabiał. Był on zrozumiały, szok pojawienia się w zupełnie obcym miejscu, wśród zupełnie obcych ludzi.
Czego jeszcze się bała ?

Najprościej mówiąc bała się wszystkiego. Każdego nieprzewidywalnego ruchu, każdego dźwięku, odgłosu. Bała się mężczyzn, nawet tych którzy zwyczajnie przechodzili przez ulicę, szczerze mówiąc to nawet do teraz woli trzymać się od nich z daleka.
Poważnym jednak problemem stał się lęk przed wystrzałami. Pewnego dnia na spacerze kawałek od nas coś strzeliło, nie jestem w stanie powiedzieć co. Sunia wpadła w panikę i zaczęła biec, na szczęście miałam ją na smyczy, gdyby nie to pewnie w szoku pobiegłaby w nieznaną dotychczas okolicę. Postanowiłam szybko wrócić do domu. Mieszkamy na wsi więc wszelkie "wybuchy" i strzały są codziennością. Podczas kolejnych spacerów, gdy zdarzały się podobne sytuacje, Roxana nie panikowała już tak bardzo, a teraz można powiedzieć, że nie panikuje już wcale. Dlaczego? Za każdym razem kiedy dzieje się "coś" pies patrzy na mnie. Trzeba wtedy pokazywać po wyrazie twarzy, że nic się nie stało, nie zwracać uwagi, iść dalej, nie mówić nic. To skutkuje.


Do dziś pamiętam, że gdy Roxi zaplątała się w smycz, próbowałam ją oczywiście "uwolnić". Musiałam przełożyć rękę pod brzuchem psa. Wtedy skuliła się i prawie położyła na ziemi. To znak uległości. Bała się. A teraz... Teraz zupełnie nie obchodzi ją co ja tam robię ;)
Zmieniła się bardzo, na co wskazują wymienione wyżej i inne małe szczegóły.
Sama wychodzi na zewnątrz, podkreślając, że drzwi są otwarte i jest ciepło. Nie ucieka po 2 minutach z dywanu obok telewizora. Nie reaguje na każdy szum podczas snu.

Nabrała większej pewności siebie, co jest bardzo poruszające i satysfakcjonuje. Nikt nie chciałby psa, który boi się prawie wszystkiego. Jednak, na szczęście, Roxana nigdy nie będzie psem dominującym, pełnym większej pewności siebie, niż sam waży. Wystarczy podnieść głos, a ona usłucha. Zaczyna sprawdzać co wolno, a co nie i wie już dużo, a o tym w kolejnym poście !

Do następnego !


2 komentarze:

  1. Dopiero co trafiłam na twojego bloga z bloga Ediego z komentarza i od razu na posta gdzie dowiaduje się tak dużo (hehe.. XD). Czekamy na kolejny post.
    Pozdrawiamy K&F

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak dobrze, że widać takie zmiany. Widać też jak bardzo ci ufa i że powoli zapomina o wcześniejszych przejściach :)

    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do mnie:
    beagle-pikus.blogspot.com

    PS. Dołączyłam do obserwatorów i czekam na kolejne posty :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy kolejny komentarz to ogromna motywacja do dalszego pisania!
Komentujcie, a ja zrobię to samo na Waszych blogach ;) Przesyłajcie linki chętnie coś poczytam ;d