W którymś z początkowych postów pisałam o fobiach mojej podopiecznej. O lęku przed burzą powstał oddzielny post ( KLIK ), dlatego postanowiłam napisać też coś o lęku przed jazdą samochodem.
Być może źle to ujęłam i nie BYŁ ( tak właśnie, zastosowałam czas przeszły.. :D ) to strach przed jazdą, a przed tym co zdarzy się po niej, a może przed samym wsiadaniem do auta.
Jak wiecie, bądź nie, Ro przed trafieniem do Azylu została znaleziona w lesie- może dotarła tam samochodem i stąd bierze się lęk? Powinnam znów zastosować czas przeszły, choć może nie do końca, ponieważ Roxi zrobiła duuuuże postępy co do wsiadania do auta.
Jak wiecie, bądź nie, Ro przed trafieniem do Azylu została znaleziona w lesie- może dotarła tam samochodem i stąd bierze się lęk? Powinnam znów zastosować czas przeszły, choć może nie do końca, ponieważ Roxi zrobiła duuuuże postępy co do wsiadania do auta.
JAK WYGLĄDAŁO TO KIEDYŚ?
Roxi widząc podjeżdżający prawie pod same drzwi samochód siadała na schodach, zapierała się, prawie za każdym razem zdarzyło jej się "popuścić" ze strachu. Początkowo nie wiedziałam, że ma chorobę lokomocyjną, więc kilka razy zdarzyła się nieprzyjemna sytuacja.. Może z powodu nudności nie darzyła podróżowania w taki sposób zbytnią sympatią.
Wystarczyło kilka razy zawieźć ją w "fajne" miejsce. Wybraliśmy się kilkakrotnie na dłuuugi spacer po odludziach ( KLIK - jeden ze spacerów ). Parę razy też ćwiczyłam z Ro przy samochodach, co na pewno zrobiło swoje.
Teraz mój prawie pinczer średni widząc mnie w samochodzie sam do niego wskakuje! :)
Największą jednak niespodziankę zrobiła mi w ostatnim czasie. Sprzątałam auto, więc drzwi były otwarte. Roxana zaczęła węszyć blisko drzwi, więc pochwaliłam ją i dostała porcję pieszczot. Za chwilę jednak Ro, ku mojemu zdumieniu sama wskoczyła do samochodu!!! Był to ogromny krok w przód i jestem z niej bardzo dumna!
Zwalczamy strachy...skutecznie!
A Wasze psy jak reaguję na samochody? Może lubią podróże? Piszcie!
Pozdrawiamy i życzymy miłej końcówki wakacji!
K&R