niedziela, 23 sierpnia 2015

Zwalczamy strachy..skutecznie!


W którymś z początkowych postów pisałam o fobiach mojej podopiecznej. O lęku przed burzą powstał oddzielny post ( KLIK ), dlatego postanowiłam napisać też coś o lęku przed jazdą samochodem.
Być może źle to ujęłam i nie BYŁ ( tak właśnie, zastosowałam czas przeszły.. :D ) to strach przed jazdą, a przed tym co zdarzy się po niej, a może przed samym wsiadaniem do auta.
Jak wiecie, bądź nie, Ro przed trafieniem do Azylu została znaleziona w lesie- może dotarła tam samochodem i stąd bierze się lęk? Powinnam znów zastosować czas przeszły, choć może nie do końca, ponieważ Roxi zrobiła duuuuże postępy co do wsiadania do auta.

JAK WYGLĄDAŁO TO KIEDYŚ?
Roxi widząc podjeżdżający prawie pod same drzwi samochód siadała na schodach, zapierała się, prawie za każdym razem zdarzyło jej się "popuścić" ze strachu. Początkowo nie wiedziałam, że ma chorobę lokomocyjną, więc kilka razy zdarzyła się nieprzyjemna sytuacja.. Może z powodu nudności nie darzyła podróżowania w taki sposób zbytnią sympatią. 

Wystarczyło kilka razy zawieźć ją w "fajne" miejsce. Wybraliśmy się kilkakrotnie na dłuuugi spacer po odludziach ( KLIK - jeden ze spacerów ). Parę razy też ćwiczyłam z Ro przy samochodach, co na pewno zrobiło swoje.

Teraz mój prawie pinczer średni widząc mnie w samochodzie sam do niego wskakuje! :)
Największą jednak niespodziankę zrobiła mi w ostatnim czasie. Sprzątałam auto, więc drzwi były otwarte. Roxana zaczęła węszyć blisko drzwi, więc pochwaliłam ją i dostała porcję pieszczot. Za chwilę jednak Ro, ku mojemu zdumieniu sama wskoczyła do samochodu!!! Był to ogromny krok w przód i jestem z niej bardzo dumna! 



Zwalczamy strachy...skutecznie!
A Wasze psy jak reaguję na samochody? Może lubią podróże? Piszcie!
Pozdrawiamy i życzymy miłej końcówki wakacji!
K&R






środa, 19 sierpnia 2015

Co dwie wariatki to nie jedna. 50/62

Welcome!
Wróciłam już z wakacji i muszę wszystko nadrobić, tj komentowanie i aktywność na Waszych blogach, a także dalsze działania w projekcie 62! Co do tego.. mamy mało czasu i tak jak przeczuwałam nie wyrobimy się z wszystkim...ale i tak jestem dumna z tego co zdołałyśmy zrobić przez ten czas.
Roxana przebywała przez 10 dni u rodziny. Bałam się, że coś pójdzie nie tak ( brak ogrodzenia, blisko droga, stres ), jednak wszystko było ok, psina była grzeczna i ogólnie dobrze się dogadała z domownikami!
Jednak nie o tym miałam zamiar pisać post.
W piątym punkcie naszych "zadań" na wakacje, był m.in spacer z innym psem i jego właścicielem.
Dobrze się złożyło, że moje przyjaciółka w lipcu została właścicielką owczarka niemieckiego, który został "ochrzczony" na imię Vega :D
Spacer odbył się dopiero wczoraj, ponieważ sunia dopiero od jakiegoś czasu chodzi na smyczy.
Obawiałam się spotkania na spacerze z racji tego, że Roxi nie potrafi mijać się z innymi psami. Nie wiem czym jest to spowodowane, ale szczeka, szarpie się, ciągnie, warczy... Dlatego właśnie chciałam nad tym popracować. Niestety moje obawy się potwierdziły i Roxi "rzuciła się" na Vegę. Nic jej nie zamierzała (chyba) zrobić, ale nie była przyjaźnie nastawiona. Szczeniak jak szczeniak bał się takiej reakcji, jednak po kilkunastu metrach wspólnego spaceru sytuacja nieco się rozluźniła, choć nadal trzymałyśmy psy w bezpiecznej od siebie odległości.
Vega wraz z właścicielką wstąpiły na terytorium Roxany. Nie było już powarkiwań i takowej agresji ( były spuszczone ze smyczy, co bardzo na to wpłynęło, ponieważ pies na smyczy- jak wiecie, czuje się zagrożony i ograniczony ). Nie od razu "wpadły sobie w ramiona" :') Jakieś pół godziny trwało, zanim Vega przestała się do końca bać. Może to przez to, że Ro chciała ją ustawić, podporządkować. Może przez to, że moja sunia ma niespożyty zapas energii i lubi bawić się biegając, czym tratowała niezdarnego owczarka. A może przez obie te sytuacje.
Ku naszemu zadowoleniu suczki chyba się polubiły. Bawiły się ze sobą dobre 2 godziny.
Nie skończy się na tym spotkaniu, bo planujemy dużo spacerów i takiego typu rozrywek. Mam nadzieję, że następnym razem na pierwszym miejscu zobaczymy machanie ogonów, a nie szczerzenie zębów.
Łapcie fotki :D


Vega










Miały do dyspozycji dwa szarpaki (jeden Vegi drugi Roxy, oraz piłkę- jednak każda chciała mieć tą, którą miała druga :')

Ulubieniec Vegi :D

Jakość zdjęć nie jest idealna, za co bardzo przepraszam! 

Pozdrawiamy, do następnego!
K&R

środa, 5 sierpnia 2015

INFO!

Dziś króciutka informacja!
Wyjeżdżam jutro- nie będzie mnie przez 10 dni. Dlatego nie będzie i nie było postów w tym tygodniu za co bardzo przepraszam.
Roxana przez ten czas będzie u rodziny ( to pierwszy raz więc ja się bardzo stresuję XD ). W każdej chwili będą mogli z nią przyjechać do domu, więc jest w miarę luuz :D
Kolejną ważną informacją jest to, że kilka dni temu powstała nasza pierwsza hopka! Roxi skakała przez nią trochę ( zrobiłam poprzeczki na 35 i 45 cm, jednak na początek to za dużo więc musiałam stacjonatę nieco przerobić :// ) wczoraj jednak treningi zostały wstrzymane ponieważ hopeczka miała malowanie:) Boję się, że przez 10 dni Ro zupełnie wszystko zapomni! Może niepotrzebnie.
Oczywiście nie mam zdjęć i oczywiście pojawią się po moim powrocie.
Mam nadzieję, że psa stres nie zje i że będzie ok :D


Pozdrawiamy!